Oscar Wilde napisał, że „Sztuka jest najbardziej intensywną formą indywidualizmu, jaką kiedykolwiek znał świat” i plenery edukacyjno-artystyczne prowadzone w lipcu w Muzeum Regionalnym Ziemi Limanowskiej były świetnym tego przykładem. Pomimo ograniczeń, jakie stawiają obowiązujące reżimy sanitarne udało się zarówno prowadzącym jak i uczestnikom zajęć zmierzyć z różnymi wymiarami sztuki, rozszerzyć swoje horyzonty i rozwinąć skrzydła w roli twórców.
Czy linia może wyrażać rozpacz? Czy alfabet jest środkiem wyrazu artystycznego lub tajemnym kodem z przeszłości? Czy sztuka może nas oszukać? To były jedne z wielu pytań, na które odpowiedzi poszukiwano (dosłownie!) w formie graficznej w trakcie spotkań. Efekty były niezmiernie interesujące, gdy zabawa łączyła się z pracą twórczą, a swobodnie rzucane pomysły przechodziły do fazy realizacji. Dzięki archiwalnym notatkom Maksymiliana Brożka okazało się, że kreską całkiem abstrakcyjną można opowiedzieć o radości i o śpiewie skowronka, a według uczestników zajęć można przekazać też wrażenie zamknięcia lub obrazę. Na kolejnych dwóch spotkaniach można było poznać oblicza alfabetu. Przeplatał się współczesny design z projektami Władysława Strzemińskiego, inspirując do tworzenia m.in. projektów plakatów promujących muzeum. Wyzwaniem było również posługiwanie się greckimi znakami i odkrywanie tajników pisania naprzemiennego zwanego bustrofedonem. Ostatnie spotkanie natomiast dotyczyło iluzji, złudzenia i współczesnego optical-art. Wyzwaniem dla uwolnionej swobody twórczej była precyzja biało-czarnych schematów, które by uzyskać optyczny efekt musiały przestrzegać rygorystycznych zasad. Co oczywiście nie oznaczałoby w imię sztuki zasad tych nie łamać. Pierwsze kroki w świecie historii i sztuki zostały w czasie tych wakacji wykonane, być może efekty pojawią się w przyszłości.
Tekst i zdjęcia: Muzeum Regionalne Ziemi Limanowskiej